Ponad 40 procent budżetu pochłania oświata

- Zastanawiamy się co z tą sytuacją zrobić – mówi wójt gminy Piotr Płoski – Cały czas rozważamy różne możliwości racjonalizowania kosztów utrzymania naszych placówek.

Na te 40 procent budżetu wydawanego na oświatę składa się kilka składników. Największym z nich jest wynagrodzenie nauczycieli i obsługi. Rocznie gmina na ich wypłaty wydaje blisko 7 mln zł, to ponad 60 procent całego budżetu oświatowego. A posiada zaledwie 666 uczniów. – Musimy podjąć jakieś kroki. Po pierwsze, żeby zapewnić uczniom lepsze warunki edukacyjne, a po drugie żeby odciążyć budżet i móc inwestować – dodaje wójt.

Na ponad 11 mln 200 tys, wydawanych na oświatę pieniędzy zaledwie 4,4 mln to subwencja oświatowa. Dla przykładu na stypendia gmina wydaje nieco ponad 90 tys. a na zakup materiałów edukacyjnych zaledwie 70 tys. – Chcemy to poprawić. Naszym celem jest przeprowadzenie zmian, które przede wszystkim wpłyną na jakość edukacji w naszych placówkach i jednocześnie pozwolą nam racjonalnie gospodarować budżetem – tłumaczy wójt.

Dzisiaj w gminie średnia uczniów na jednego nauczyciela to zaledwie 6,4. Koszt utrzymania jednego ucznia to kwoty od 12, nawet do 18 tys. Natomiast kwota, którą gmina dopłaca do edukacji jednego z nich to ponad 7 tys. zł. Na 666 uczniów jest 104 nauczycieli.

Chociaż liczby mówią same za siebie. W edukacji rewolucji nie będzie. – Oświata jest jednym z, jeżeli nie najważniejszym obowiązkiem gminy. Chcemy żeby wystarczało pieniędzy na wszystkie zadania w oświacie a w szczególności, żeby zapewnić wysoką jakość i atrakcyjność kształcenia naszych dzieci z gminy – podsumowuje wójt Piotr Płoski.